Zdjęcie Artykułu

Strajki na Lubelszczyźnie wyprzedzały wydarzenia, które swój punkt kulminacyjny miały na Wybrzeżu, gdzie doszło do podpisania porozumień sierpniowych. To w Lublinie rozpoczęła się era Solidarności, która przyniosła Polsce wolność. Jej pragnienie zainspirowało robotników do wyrażenia sprzeciwu wobec autorytarnej rzeczywistości PRL.

Strajki na Lubelszczyźnie wyprzedzały wydarzenia, które swój punkt kulminacyjny miały na Wybrzeżu, gdzie doszło do podpisania porozumień sierpniowych. To w Lublinie rozpoczęła się era Solidarności, która przyniosła Polsce wolność. Jej pragnienie zainspirowało robotników do wyrażenia sprzeciwu wobec autorytarnej rzeczywistości PRL.

   Nasilający się kryzys gospodarczy w Polsce w 1980 r. spowodował, że wprowadzone nagle podwyżki cen w lipcu tego roku odczuwano szczególnie głęboko. Nauczeni tragicznymi doświadczeniami tym razem robotnicy nie wyszli na ulice, aby protestować pod siedzibami władzy komunistycznej. Pozostali na terenie swoich zakładów pracy, tu przedstawiając swoje postulaty i negocjując ich spełnienie. Jako pierwsi przerwali pracę w  dniu 8 lipca pracownicy Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku. Strajk próbowali opanować członkowie władz Polskiej Zjednoczonej Partii Politycznej i dyrekcja fabryki, ale ich interwencja dotycząca zaprzestania protestu, nie przyniosła oczekiwanego rezultatu. Strajk podejmowała coraz większa liczba pracowników WSK, wieść o nim szybko dotarła do innych lubelskich zakładów. W następnych dniach stanęły duże zakłady w Lublinie: Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji, Lubelskie Zakłady Naprawy Samochodów, Fabryka Maszyn Rolniczych „Agromet”, Fabryka Samochodów Ciężarowych oraz Lubelskie Zakłady Przemysłu Skórzanego. Ciosem dla prestiżu władz był strajk na kolei. 15 lipca przerwała pracę lokomotywownia, a następnego dnia stanął cały Lubelski Węzeł Kolejowy. Ruch pociągów przez Lublin został zablokowany, a pociągi pasażerskie kończyły kursy kilka stacji przed Lublinem, do którego dowożono pasażerów komunikacją zastępczą. Lubelskie strajki były problemem na tyle krępującym dla władz PRL, że 17 lipca udając się do Chełma Edward Gierek, I sekretarz KC PZPR ominął strajkujące miasto.

   W okresie lubelskiego lipca do strajku przystąpiło ponad 150 zakładów pracy i 40-50 tysięcy osób. Do rozpoczęcia strajków w Stoczni Gdańskiej i na Wybrzeżu, nigdzie indziej protesty nie przybrały takiego natężenia.

   Postulaty protestujących miały głównie charakter ekonomiczny, dotyczyły podwyżki płac oraz zaniedbanych spraw pracowniczych i socjalnych. Dość powszechnie domagano się ustawowego zagwarantowania wolnych sobót i wyrównania zasiłków rodzinnych do poziomu obowiązującego w milicji i wojsku. W niektórych zakładach strajkujący szli jeszcze dalej, domagając się wyboru nowych rad zakładowych, czy wręcz podważając istotę funkcjonowania ówczesnych związków zawodowych, zależnych od władz komunistycznych.  Rządzący początkowo bagatelizowali protesty, jednak ich rosnący zasięg oraz idące za nimi problemy zaczęły interesować coraz wyższe szczeble oficjeli. W prasie nie pojawiały się żadne informacje o strajku. Jedynie zdawkowo informowano o "przerwach w pracy". 11 lipca zawarto porozumienie ze strajkującymi w WSK Świdnik. To prawdopodobnie pierwsze pisemne porozumienie zawarte między władzami PRL a strajkującymi. Po ponad 8-godzinnych negocjacjach podpisał je dyrektor zakładu Jan Czołgała i przedstawiciele załogi na czele z Zofią Bartkiewicz. Na mocy porozumienia wszystkie grupy robotników otrzymały podwyżkę płac, a za okres protestu zapłacono im średnie wynagrodzenie. 18 lipca Biuro Polityczne KC PZPR zaaprobowało decyzję o powołaniu Komisji Rządowej do rozpatrzenia postulatów zgłoszonych w lubelskich zakładach pracy. Przewodniczącym komisji został Mieczysław Jagielski, członek Biura Politycznego KC PZPR, wicepremier i poseł z woj. Lubelskiego. W kolejnych dniach, m.in. wskutek wprowadzenia w wielu branżach wolnego poniedziałku (21 VII 1980) przed świętem 22 Lipca, strajki zaczęły stopniowo wygasać.

   W efekcie lipcowych strajków pracownikom udało się wywalczyć załatwienie wielu spraw dotyczących poprawy warunków pracy, podwyżki płac i warunków życia lokalnych społeczności (zaopatrzenie, infrastruktura, zaplecze socjalne). Strajki udowodniły skuteczność zastosowania masowych protestów w zakładach pracy bez używania przemocy. W środowiskach pracowniczych w kraju przełamana została bariera strachu przez represjami ze strony władz. 8 sierpnia 1980 r. w Lokomotywowni PKP Lublin udało się zrealizować obietnicę nowych wyborów do Rady Zakładowej, która w rękach przywódców lipcowego strajku stała się pierwszym na Lubelszczyźnie zalążkiem niezależnych związków zawodowych. Przewodniczący Rady Czesław Niezgoda (w lipcu 1980 przewodniczący KS) został we wrześniu 1980 r. pierwszym przewodniczącym MKZ Regionu Środkowo-Wschodniego. Zastosowany po raz pierwszy na Lubelszczyźnie model rozładowywania konfliktu społecznego z udziałem Komisji Rządowej władze PRL rozwinęły w sierpniu 1980 roku na Wybrzeżu, gdzie porozumienia społeczne w Stoczni Gdańskiej im. Lenina podpisywał 31 sierpnia wicepremier Mieczysław Jagielski.