Lubelscy Powstańcy Warszawscy łączą historię stolicy z sercem regionu

3 min czytania
Lubelscy Powstańcy Warszawscy łączą historię stolicy z sercem regionu


Warszawa 1944 i Lubelszczyzna dziś – historia bohaterów Powstania Warszawskiego, którzy po wojnie wybrali nasz region na swój dom. Poznaj niezwykłe losy ludzi, których odwaga i poświęcenie wciąż inspirują mieszkańców Lublina i okolic.

  • Poznaj bohaterów Powstania Warszawskiego, którzy związały swoje życie z Lubelszczyzną
  • Historia żołnierzy Armii Krajowej tworzących dzisiejszy obraz Lubelszczyzny

Poznaj bohaterów Powstania Warszawskiego, którzy związały swoje życie z Lubelszczyzną

1 sierpnia 1944 roku rozpoczęła się jedna z najważniejszych kart polskiej historii – Powstanie Warszawskie. Wśród tysięcy walczących znaleźli się także ci, którzy po wojennych burzach osiedlili się na Lubelszczyźnie, stając się częścią naszej społeczności.

Andrzej Trubecki ps. Zając (1928–2024) to postać silnie związana z Lublinem. Urodzony tutaj młody harcerz i żołnierz Armii Krajowej, który jako 16-latek trafił do Powstania Warszawskiego. Pełnił rolę łącznika, uczestniczył w akcjach sabotażowych i bojowych. Po upadku powstania uciekł z kolumny ludności cywilnej w Ursusie i ostatecznie doczekał wyzwolenia w Skierniewicach. O mieszkańcach stolicy mówił:

„Podziwiam tych ludzi. Nawet tak sobie nieraz myślałem, że Powstańców zawsze się tak honoruje rocznicami i tak dalej. Ale właściwie ile heroizmu w swoich zachowaniach pokazała ludność, to tego jakoś nikt nie docenia.”

Zmarł 21 stycznia 2024 roku w Lublinie.

Alojzy Leszek Gzella ps. Kłos (1932–2024), urodzony w Pelplinie, po wojnie stał się ważnym głosem lubelskiej prasy jako dziennikarz i historyk. Jego droga do powstania zaczęła się od harcerskiej drużyny przy ul. Marszałkowskiej 56 w Warszawie. W trakcie walk pełnił funkcję pocztowca powstańczego, dostarczając korespondencję między punktami kontaktowymi. Wspominał:

„I pamiętam, że jakaś tam też była rodzina, bo dzieci były i kobieta, i ona zareagowała: ‘Ach, żyje. No patrz, żyje’. Czyli taka reakcja satysfakcji z tej wiadomości. A te listy były na kartkach pisane. To nie tam w kopertach, bo to przecież ludzie nie mieli tego, tylko często zwykła kartka i adres był podany.”

Po wojnie zaangażował się w rozwój Lublina jako współzałożyciel Lubelskiego Klubu Rotary. Zmarł 20 marca 2024 roku.

Maria Rosołowska-Janczykowska ps. Mostowicz (1925–2013) walczyła w batalionie „Kiliński” oraz innych oddziałach Armii Krajowej podczas powstania. Po jego upadku trafiła do niemieckich obozów jenieckich Stalag IV-B Mühlberg oraz VI C Oberlangen. Wyzwolenia doczekała dzięki patrolowi 3. szwadronu 10 Pułku Strzelców Konnych 1 Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka. Jej losy przypomina wspomnienie Haliny Nowak ps. Ama:

„Po południu siedziałam przed barakiem, snując marzenia jak to będzie, gdy znajdę się już po drugiej stronie drutów… Nagle zobaczyłam zbliżającą się od strony lasu kolumnę pojazdów wojskowych – nie niemieckich (…) przed drutami zatrzymał się samochód pancerny, z którego wyskoczył uzbrojony żołnierz w mundurze khaki, wystrzelił serię z pistoletu maszynowego w stronę wieży strażniczej i zawołał głośno: Czołem koleżanki!”

Po wojnie osiadła na stałe w Lublinie.

Historia żołnierzy Armii Krajowej tworzących dzisiejszy obraz Lubelszczyzny

Jan Skoczek ps. Bronek (1922–2005) pochodził z Jedlińska i brał udział w VII zgrupowaniu „Ruczaj” podczas powstania jako kapral podchorąży. Po klęsce trafił do niemieckiej niewoli pod numerem jenieckim 47222 i po wojnie zamieszkał w Lublinie.

Jan Żywicki ps. Drzewica (1916–1984) służył w Komendzie Głównej AK oraz pułku „Baszta”. Ranny podczas walk powstańczych 25 września 1944 roku, po wojnie również osiedlił się na Lubelszczyźnie.

Stanisław Kraśkiewicz (1926–2018) urodzony w Warszawie był strzelcem w zgrupowaniu „Harnaś”. Już przed powstaniem działał w Szarych Szeregach oraz uczestniczył w tajnych kompletach edukacyjnych. W trakcie walk rozwieszał antyniemieckie afisze i kolportował broń powstańczą. Ranny od wybuchu pocisku wspominał:

„Mam wychodzić z domu i w tym momencie nad Warszawą ukazały się już samoloty niemieckie. Artyleria nasza ‘pukała’ w nich, to takie [odgłosy] puk, puk, głuche odgłosy… No i tak to trwało pewien czas… Ostatni nalot niemiecki był bardzo potężny i nasze mieszkanie poszło w gruzy.”

Po wojnie kontynuował naukę i życie właśnie na Lubelszczyźnie.

Ci ludzie nie tylko bronili stolicy Polski z bronią w ręku – później budowali nową rzeczywistość na Lubelszczyźnie przekazując wartości takie jak odwaga czy wolność.

Cześć i chwała Bohaterom!

Na podstawie: Urząd Wojewódzki

Autor: krystian