Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin w finale Energa Basket Ligi Kobiet zmierzą się z BC Polkowice. Rywalizacja o mistrzostwo Polski rozpocznie się od dwóch spotkań 9 i 10 kwietnia na terenie rywalek, ale po nich na kolejne dwa przeniesie się do Lublina. Rywalizacja toczy się do trzech wygranych. Potencjalne, piąte starcie, odbędzie się na Dolnym Śląsku.
Mecze w lubelskiej hali Globus zaplanowane są na 13-14 kwietnia (godz. 20:30). Bilety na spotkania domowe są do nabycia w sklepie internetowym AZS UMCS Lublin oraz przed rozpoczęciem spotkania w kasach biletowych hali Globus. Dzieci do 7 lat wchodzą za darmo. Bilety ulgowe przysługują studentom do 26 roku życia, osobom po 65 roku życia oraz wszystkim posiadaczom Lubelskiej Karty Miejskiej.
Podopieczne trenera Krzysztofa już teraz zapisały się w historii lubelskiej koszykówki. Finał jest rzeczą bezprecedensową. Pszczółki w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce występują od sezonu 2014/2015. W inauguracyjnej kampanii prowadził je trener Szewczyk, który podczas pierwszych trzech lat pracy w Lublinie sięgnął ze swoimi podopiecznymi w 2016 roku po puchar Polski.
Po nim dwa lata na ławce zielono-białych zasiadał Wojciech Szawarski. Od rozgrywek 2019/2020 wrócił jednak trener Szewczyk, którego celem było ponowne przejście do klubowej historii.
To się udało. W pierwszym sezonie, przerwanym z powodu pandemii na kolejkę przed końcem rundy zasadniczej, akademiczki zajęły 4. miejsce. W trzecim w kieszeni mają już co najmniej srebra. Jest to wydarzenie bez precedensu, bo w żadnym z poprzednich z siedmiu sezonów na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, lubliniankom nie udało się przejść choćby pierwszej rundy play-off. Teraz za nimi już dwie i szansa na złoto!
Polkowice są faworytem i muszą nim być, bo już przed sezonem była to drużyna budowana do zdobycia tytułu. My jednak jesteśmy gotowi, żeby ugryźć zespół silniejszy. Nasze zawodniczki mają charakter. Chcemy udowodnić, że na boisku nie grają budżety. Podchodzimy do finałów z dużą energią i skupieniem – mówi drugi trener Pszczółek, Marek Lebiedziński.
źródło: azs.umcs.pl