31-latka okazała się być sprytniejsza od oszustów i nie dała się nabrać metodą „na Nigeryjczyka”. Kobieta przez pewien czas korespondowała z osoba podającą się za lekarza z Iranu. Mężczyzna miał przesłać jej znaczną sumę pieniędzy. W zamian musiała jedynie opłacić cło w Dubaju wynoszące 2500 dolarów. Lubelscy policjanci poszukują oszustów i apelują o rozsądek.
Do lubelskiej komendy zgłosiła się 31-letnia mieszkanka miasta. Kobieta oświadczyła, że padła ofiarą usiłowania oszustwa metodą "na Nigeryjczyka". Z jej relacji wynikało, iż przez ostatni czas korespondowała z osobą podającą się za lekarza z Iranu. Mężczyzna stopniowo próbował zyskać jej zaufanie, przysyłajac swoje zdjęcia lub inne informacje potwierdzające wymyśloną legendę. Podczas jednej z rozmów zaproponował przysłanie znacznej sumy pieniędzy, które chciał u niej zdeponować. W przyszłości twierdził, że zamierza przyjechac do Polski i kupić szpital. Kobieta początkowo zgodziła się na przyjęcie gotówki. Podała dane na jakie przesyłka kurierska miałaby zostać wysłana. Po kilku dniach otrzymała wiadomość e-mail. Z treści korespondencji wynikało, że przesyłka utknęła w Dubaju. Aby ją otrzymać konieczne miało być opłacenie cła wynoszącego 2500 dolarów.
31-latka nie dała się oszukać. Jak twierdzi od pewnego czasu podejrzewała, że jej nowy znajomy mógł być oszustem. Gdy pojawiła się informacja o konieczności zapłacenia cła od razu zgłosiła się do komendy.
Policjanci poszukują sprawców. Jednocześnie apelujemy o ostrożność i rozsądek w kontaktach z nieznajomymi.
Za oszustwo grozi do 8 lat więzienia.
Komisarz Kamil Gołębiowski