Zdjęcie Artykułu

W dobie kryzysu rodziny, kryzysu wartości i autorytetów pragnę zachęcić rodziców do przeczytania książki pod tytułem: ,,7 nawyków szczęśliwej rodziny”, opartej w 50% na przykładach z własnego życia rodzinnego autora oraz z życia jego dzieci.

Stephen R. Covey-autor książki, wyjaśnia co  zrobić by stworzyć silną wielopokoleniową rodzinę i w  jaki sposób ją wzmocnić, by oparła się destrukcyjnym wpływom dochodzącym z otaczającego ją świata. Służyć temu ma stosowanie opracowanych przez niego 7 nawyków. Są nimi:

Nawyk 1: Bądź proaktywny

Nawyk 2: Zaczynaj z wizją końca

Nawyk 3: Najpierw to co najważniejsze

Nawyk 4: Myśl w kategoriach ,,wygrana-wygrana”

Nawyk 5: Najpierw staraj się zrozumieć … potem być zrozumiany

Nawyk 6: Synergia

Nawyk 7: Ostrzenie piły

Najogólniej mówiąc autor  namawia, by zawsze wysłuchiwać pozostałych członków rodziny, aby być dla nich wsparciem, a jednocześnie okazywać im lojalność, dobroć, zrozumienie, szacunek oraz dawać poczucie bezpieczeństwa. Podkreśla też, by obrać sobie cel, stwierdzić, co jest najważniejsze dla rodziny i dla każdego spośród jej członków. W jaki sposób szukać rozwiązań dzięki, którym obie strony ewentualnego konfliktu rodzinnego będą w pełni zadowolone- nikt nie będzie czuł się wygrany czy przegrany (wszyscy będą ,,wygrani”). Stephen R. Covey mówi również o tym, by ze wszystkich sił starać się najpierw zrozumieć drugą osobę, a dopiero w kolejnym kroku wymagać od niej zrozumienia dla siebie i swojej sytuacji.

Szczęśliwe życie rodzinne nie jest wartością stałą. Choroby, nieporozumienia, utrata pracy są próbami, z których czasem rodzina nie wychodzi zwycięsko. Ważne jednak jest to, żeby się nie poddawać,  ,,żeby nawzajem zachęcić się do działania, żeby nawzajem natchnąć się odwagą, wierzyć w siebie i nawzajem się aprobować”.

Aby zachęcić państwa do przeczytania w/w książki pozwolę sobie zacytować uroczy (w mojej osobistej ocenie) fragment zamieszczonego w niej artykułu Marianne Jennings, profesor prawa i etyki na Arizona State University, która napisała jak niezwykle istotną rolę w życiu rodzinnym pełni stół kuchenny.

 

-,,Skroiłam swoją sukienkę ślubną na tym samym stole, przy którym uczyłam się, jak zapisywać słowa. W tym samym miejscu codziennie jadłam ciasteczka po powrocie ze szkoły i tu też przygotowywałam się do egzaminów na studia. Także tutaj bezlitośnie przesłuchiwano mojego przyszłego męża. Większość tego, czego się nauczyłam i co kocham, jest nierozerwalnie związane z tym stołem kuchennym. Ten porysowany i zniszczony mebel był fizycznie niewielką częścią mojego domu. Jednak kiedy wspominam, co przy nim robiliśmy, uświadamiam sobie, że to on wpłynął na jakość mojego obecnego życia.

Jako dziecko co wieczór właśnie przy tym stole kuchennym musiałam zdać sprawę ze swoich codziennych poczynań. ,,Kiedy następny wykaz ocen?”, ,,Czy sprzątnęłaś ten bałagan w piwnicy?”, ,,Ćwiczyłaś dzisiaj na pianinie?”.

Jeśli chciało się dostać kolację, trzeba było pogodzić się z towarzyszącym jej przesłuchaniem, które naruszyłoby moje prawo do milczenia, gdybym zrobiła coś więcej niż próba wykąpania papugi sąsiada. Nie było ucieczki przed cowieczorną konfrontacją z odpowiedzialnością.

Jednak stół kuchenny nie był tylko źródłem strachu; dawał również poczucie bezpieczeństwa. Niezależnie od tego, jak wiele przykrości spotkało mnie w ciągu dnia lub jak czułam się zniechęcona trudnym zadaniem matematycznym, stół kuchenny i jego opiekunowie każdego wieczoru byli na miejscu, niosąc ukojenie i wsparcie. (…).

Każdego ranka odchodziłam od tego stołu nakarmiona, po dokładnym sprawdzeniu, czy paznokcie są czyste, a ubranie odprasowane. Nikt nie mógł opuścić kuchennego stołu bez wysłuchania planowanych na ten dzień wydarzeń i przydziału obowiązków. Ten stół wychowywał. (…).

 

Jeśli zaciekawił państwa ten fragment, zachęcam do przeczytania go w całości w książce Stephen R. Covey: ,,7 nawyków szczęśliwej rodziny” (ja przeczytałam ją z ogromną przyjemnością). 

Na zakończenie pragnę przytoczyć jeszcze jedno bardzo ważne przesłanie autora książki, do rodziców:

,,Rodzicu czy tego chcesz czy nie, zawsze jesteś pierwszym i najważniejszym wzorcem dla swoich dzieci. Dzieci będą zawsze obserwować przykład jaki dajesz – pozytywny lub negatywny -i traktować go jako jeden z wzorców na życie”.

Dlatego  pamiętaj:

 

Dziecko krytykowane uczy się potępiać.

Dziecko żyjące w poczuciu bezpieczeństwa uczy się wierzyć w siebie.

Dziecko otoczone agresja uczy się wrogości.

Dziecko akceptowane uczy się kochać.

Dziecko żyjące w strachu uczy się lękliwości.

Dziecko darzone uznaniem uczy się, że dobrze mieć cel.

Dziecko doświadczające litości uczy się użalać nad sobą.

Dziecko otoczone aprobatą uczy się lubić siebie.

Dziecko otoczone zazdrością uczy się zawiści.

Dziecko otoczone przyjaźnią uczy się radości życia.

 

Kazimiera Dudziak-Plewik-pedagog PPP Bełżyce